let's play the game
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Jakiś koleś się do niej szczerzy... Ale nie widzę nic więcej - powiedziala, wyciągając szyję. W przeciwieństwie do siostry nie była tak wysoka, miała metr siedemdziesiąt z niewielkim kawałkiem.
Offline
- Jakiś dzieciak - wzruszył ramionami. - To jak, piszesz się na rundkę?
***
- Mhm, rozumiem - uśmiechnęła się. Nie chciała mu mówić, że te wyścigi właściwie też nie są legalne i w każdej chwili mogła ich złapać policja.
Offline
- No jasne! Ale nie mam kasku.
Offline
- Od dawna jeździsz? - zapytał bardzo zaciekawiony.
Offline
- Mój założysz - podał jej swój kask.
***
- Odkąd mam prawko. Czyli długo.
Offline
- A ty co założysz?
Offline
- Papierową torbę, żeby ci wstydu nie robić - zażartował.
Offline
- Oh, daj spokój - pacnęła go w ramię. - Musisz mieć kask.
Offline
- Nie sądziłem, że kobieta może takie wyniki osiągnąć - zażartował i zaśmiał się sympatycznie.
Offline
- Lilly powinna mieć w aucie swój kask, to tobie pożyczymy od niej - szybko znalazł rozwiązanie.
***
- Jak widać. Trochę praktyki i można stawać w szranki z innymi.
Offline
- To jest dobry pomysł - stwierdziła. - To ja tu poczekam.
Offline
- A no, uczyłaś się chyba u samego Schumachera.
Offline
- Dobra, to czekaj - powiedział, lekko odbił się od motocykla i poszedł w stronę Lilly i Matta.
- Gratsy siostra - uścisnął ją.
- Dzięki braciszku.
- Co jak co, ale pozamiatałaś nimi równo.
- Ktoś musiał widzisz.
- Dokładnie - uśmiechnął się.
Offline
Charlie czekała przy motocyklu, przy okazji oglądając go sobie dokładniej.
Offline
Derek przywitał się z Mattem. - Lil, masz może kask przy sobie?
- No mam, a co?
- A pożyczysz? - zrobił maślane oczy.
- Oj bracie - pokręciła głową. Podeszli razem do bagażnika.
- Lilly - szepnął.
- No?
- Nie za młody?
- Kto?
- No ten tutaj - skinął lekko głową.
- Ty tylko znajomy - odpowiedziała lekceważąco.
- No mam nadzieję - odpowiedział i zabrał kask. - Dobra, dzięki, oddam jutro.
- Tylko na pewno - zamknęła klapę bagażnika.
- No ja miałbym nie oddać? - zawołał oddalając się.
Lilly tylko się zaśmiała.
* * *
- Okej, mam - podał jej kask.
Offline
- Super! To gdzie pojedziemy?
Offline
- Masz w porządku brata - uśmiechnął się. - A rzadko tak się zdarza.
Offline
- Przed siebie.
* * *
- Derek jest kochany, ale czasami wkurzający.
Offline
- Lubię ten kierunek - stwierdziła z uśmiechem.
Offline
- To się doskonale składa, bo ja też - stwierdził zadowolony i założył swój kask.
Offline
Poczekała aż wsiądzie na motocykl, by mogła zająć miejsce pasażera. Złapała go jedną ręką w pasie, a drugą dłoń oparła na baku.
Offline
Ruszył z werwą uważając jednak na ludzi dookoła.
Offline
Charlotte lubiła motocykle aż za bardzo, dlatego już podobała jej się ta przejażdżka.
Offline
Gdy wyjechał na ulicę, przyspieszył.
Offline
- Tak, jestem jedynakiem, więc nie do końca rozumiem idei rodzeństwa - odparł. - Słuchaj dasz się gdzieś wyciągnąć?
Offline