let's play the game
Nie jesteś zalogowany na forum.
Kiedy nastał mrok, Matt postanowił udać się w swoje ulubione miejsce w LV, na tor wyścigowy. Zawsze siadał tam na trybunach i rozmyślał całą noc. Czasem zjawiał się tam z ekipą, a nie tak dawniej ze swoją już ex. Dziś wybrał się w trybie solo. Przeskoczył przez płot, usiadł na ławeczce i pogrążył się w myślach.
Offline
Nie zauważył, że ktoś już tam był. Kawałek od niego siedziała młoda dziewczyna, która spokojnie paliła albo papierosa, albo skręta. Ciężko było to określić, bo widać było jedynie rzażącą się końcówkę.
Offline
Myślał, że to jego ulubiona miejscówka, jak widać się mylił.
Offline
Dziewczyna go nie zaczepiała, tylko sobie siedziała. Pomimo późnej pory miała na twarzy duże, przeciwsłoneczne okulary.
Offline
Matt spojrzał na dziewczynę i trochę go to zaintrygowało, że ma takie wielgachne okulary przeciwsłoneczne w środku nocy. - Księżyc, aż tak oślepia? - krzyknął półgłosem do dziewczyny z uśmiechem na twarzy. Fakt, dzisiaj była niesamowita pełnia.
Offline
Odwróciła się do niego i pokręciła głową, lekko się przy tym uśmiechając.
Offline
Odwzajemnił uśmiech i spojrzał się w niebo.
Offline
Nie przeszkadzała mu, nie lubiła nikogo nagabywać i stwierdziła że gdyby chciał to sam by do niej podszedł.
Offline
Matt wyjął stare zdjęcie, na którym był on i jego ex. Stwierdził, że tu i teraz należy zakończyć historię. Chciał spalić zdjęcie. - Masz może zapalniczkę? - zwrócił się do dziewczyny, kiedy zauważył, że z domu nie wziął swojej.
Offline
- Mam - powiedziała, wyciągając zapalniczkę z tylnej kieszeni szortów. Musiał podejść by ją sobie wziąć.
Offline
Podszedł do dziewczyny, wziął zapalniczkę, usiadł i podpalił zdjęcie. Trzymał je, a ognień powoli trawił kawałek papieru.
Offline
Ona spokojnie paliła. - Chcesz bucha?
Offline
- Nie, dzięki - odparł wpatrując się ślepo w płomień. W końcu zdjęcie się spaliło i Matt oddał dziewczynie zapalniczkę.
Offline
Schowała ją do kieszeni. - Na pewno? Przydałoby ci się.
Offline
- Na pewno - uśmiechnął się, spoglądając w stronę dziewczyny.
Offline
- Okej - dopaliła sama i zgasiła. W powietrzu uniósł się ładny, wiśniowy zapach.
Offline
- A co tak, sama w środku nocy na ławkach? - zapytał, skoro już siedział przy dziewczynie. Dziewczyna na pewno nie była w takim wieku, aby mogła sama chodzić po nocy, zwłaszcza teraz kiedy grasują wygłodniałe wampiry.
Offline
- Często tak chadzam - wzruszyła ramionami. - Nie mam nic do stracenia.
Offline
Zrobił minę w stylu "no nieźle" i się lekko uśmiechnął.
Offline
- Jak chcesz mi zrobić krzywdę to lepiej szybko i bezboleśnie - stwierdziła po chwili.
Offline
- Nie moja domena, nie jestem taki.
Offline
- Każdy tak mówi... - powiedziała. Żeby mu się przyjrzeć musiała zdjąć okulary. Prawe oko było podpuchnięte, a policzek pokrywał sporych rozmiarów siniak.
Offline
- Ktoś nieźle Cię urządził - powiedział jak zobaczył jej twarz. - I może to dla ciebie dziwne, ale prawdę mówię.
Offline
- To nic takiego - machnęła lekceważąco dłonią. Wyciągnęła telefon i spojrzała na godzinę. - Muszę zaraz spadać, siostra pewnie zdążyła wrócić do domu. Jeszcze o tym nie wie, ale pomieszkam u niej trochę.
Offline
- W sumie ja też już idę, jutro na uczelnię - westchnął. - Nic to, życzę ci aby Twoja twarz nie nabyła nowych odznaczeń - powiedział wstając.
Offline