let's play the game
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna
- Dzięki - wsunęła je do kieszeni spódniczki. - To tego, długo cię nie będzie?
Offline
- Dzisiaj tylko góra ściągana, to tak z 8 godzin - odparła. - A dlaczego pytasz? Zapraszasz kogoś do nas? - zaśmiała się czochrając włosy Char. Dziewczyna była niższa od Maddie.
Offline
- Nie rób mi tak, wiesz że tego nienawidzę - powiedziała odsuwając się. - Nie wiem jeszcze... Jak myślisz, David jest w domu? - zapytała, pozornie niewinnie.
Offline
- David? Tego nie wiem, zapukaj to się dowiesz - zrobiła wielkie oczy i była zdziwiona, że Char pyta o Davida.
Offline
- Z nim to cholera wie, czasami śpi i nie słyszy. Widziałam go wczoraj w klubie, nieźle grał.
Offline
- O proszę, chyba ktoś się tu zakochał co? - założyła ręce i się zaśmiała. Maddie wiedziała, jak słodko Char się wkurza.
Offline
- Nie jestem zdolna do miłości - odpowiedziała jej z przekąsem. - Byłam tylko ciekawa czy jest - powiedziała i w tej samej chwili ktoś szarpnął za klamkę, a gdy się okazało, że jest zamknięte, rozległo się pukanie. Poszła więc otworzyć. - O siema, właśnie o tobie gadałyśmy.
- Mam się czuć wyjątkowo? Dzwoniłaś, co jest?
- Nooo później ci powiem.
- Cześć Maddie - powiedział, wchodząc bezceremonialnie do mieszkania. - Nie chce któraś u mnie sprzątnąć? Mam straszny syf.
Offline
- Od tego są sprzątaczki Davidzie - zaśmiała się. Chwyciła za klucze i udała się w stronę drzwi. - Aha, Char? Będę jakoś za 8 godzin, postaraj się nie zdemolować mieszkania - odparła z uśmieszkiem na twarzy. Wzięła torbę z ciuchami, przełożyła seksowne złote z diamentami szpilki, tzw. szpilki do łóżka przez ramię i wyszła.
Offline
- Jasne jasne, postaram się - powiedziała i zamknęła za nią drzwi.
Offline
Maddie wracają z żmudnej sesji zdjęciowej, ledwo się wdrapała po schodach. Na dodatek na klatce nie było prądu, więc wszystko odbywało się po omacku.
Offline
Mieszkanie też było zamknięte, a w środku panowała cisza. Mogłoby się wydawać, że nikogo nie ma, jednak z pokoju gościnnego, który teraz zajmowała Charlie, dobiegł ją śmiech siostry.
Offline
Dostała się do mieszkania, w którym jak na złość też nie było prądu. - Charlie, jesteś? - krzyknęła, słysząc lekki rumor w domu.
Offline
Nastała nagła cisza, a po chwili dobiegł ją głos siostry. - Jeestem!
Offline
- W Twoim pokoju jest taka duża zielona świeczka, możesz mi ją przynieść do kuchni? Bo nic nie widzę - krzyknęła potykając się o krzesło.
Offline
- Moment! - odkrzyknęła jej. Przyszła dziesięć minut później, przyświecając sobie telefonem. Podała siostrze świeczkę. Charlie była wyraźnie zarumieniona, a na sobie miała krótkie spodenki w których spała i koszulę, z nierówno pozapinanymi guzikami.
Offline
- Char? Jest ktoś u nas?
Offline
- A czemu pytasz?
Offline
- Bo... - przyjrzała się jej dokładnie. - Wyglądasz tak jakby ktoś u nas był - założyła ręce i uniosła prawą brew.
Offline
- Jest u mnie... kolega - powiedziała wymijająco.
Offline
- Oh, Char Char, umówiłyśmy się przecież, że jak przyprowadzasz do mojego domu kolegę "na spanie", to mi to meldujesz tak? I go przedstawiasz - spojrzała na nią pełna złości w oczach.
Offline
- Melduję? A co to wojsko? - zapytała. Wypiła trzy piwa, więc nie była pijana, ale nieco podpita. - Jak ci nie pasuję tak strasznie to mogę się wyprowadzić, tylko powiedz - rzuciła gniewnie.
Offline
Maddie bardzo rozwścieczyła postawa dziewczyny. - A więc niech tak będzie! - wykrzyknęła stanowczo. Mads miała bardzo zły dzień, ledwo wiązała koniec z końcem, no i na dodatek musi powtórzyć jeszcze raz dzisiejszą sesję zdjęciową, na której jedna z modelek złamała nogę. Niestety, za niewypał sesji nie płacą.
Offline
- No i świetnie, traktujesz mnie jak dzieciaka to proszę bardzo, tylko potem nie praw mi morałów! - krzyknęła rozeźlona.
- Dziewczyny, no co wy, nie kłóćcie się, prądu nie ma co nie znaczy że musicie same napięcie wytwarzać - powiedział David, który wszedł do kuchni.
Offline
Maddie oniemiała, jak zobaczyła w przejściu, pomiędzy pomieszczeniami Davida. - Tego to się nie spodziewałam, poważne - powiedziała, spoglądając to na Charlie, to na Davida.
Offline
- Czego się nie spodziewałaś? - zapytała Charlie, krzyżując ramiona na piersiach. David nalał sobie soku, wcześniej nieco po omacku szukając szklanki.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2 3 4 Następna