let's play the game
Nie jesteś zalogowany na forum.


- Nie nabijaj się ze mnie, bo zrobię się groźny - powiedział i przyciągnął ją do siebie, gdy tylko odstawiła kubek z kawą.
Offline


- I co mi zrobisz, jak już staniesz się taki groźny? - spytała zaczepnie.
Offline


Maddie była członkinią w administracji, która właśnie zajmowała się tym apartamentowcem, sama w nim mieszkała. Dziewczyna zajmowała się spisywaniem wszelkich liczników w mieszkaniach. Maddie była ubrana w szare leginsy typu joga pants i białą bluzkę na ramiączka, która uwydatniała jest biust. Niestety jej biust był kłopotliwy, ale w modelingu był uważany za perełkę zwłaszcza do magazynu Playboy. Zadzwoniła do drzwi Davida.
Offline


- Wgryzę ci się w szyję, tak jak zazwyczaj ty to robisz innym ludziom - mruknął jej na ucho, zupełnie ignorując dzwonek do drzwi.
Offline


- Kusisz, kusisz - przesunęła paznokciami po jego plecach.
Offline


Ponieważ dzisiaj jest ostatni termin, Maddie dzwoniła dalej. Wiedziała doskonale, że ktoś w mieszkaniu jest, bo słyszała śmiechy.
Offline


- Staram się - mruknął i przygryzł jej szyję. Miał gdzieś kto i po co dzwoni.
Offline


Mruknęła zadowolona. Lubiła takie ostrzejsze zagrywki.
Offline


Maddie ostatni raz zadzwoniła, ale że była chamsko ignorowana, to wsunęła notkę pod drzwi i udała się do innego mieszkania.
Offline


Posadził ją na blacie i wpił się mocniej w jej usta.
Offline


Oplotła go nogami na wysokości bioder oddając pocałunek.
Offline


Nie bawił się z nią w żadne gierki, chciał już przejść do rzeczy i całkiem szybko to zrobił. - Ukąś mnie - powiedział, czy bardziej wyszeptał, już podczas stosunku.
Offline


Nie musiał jej dwa razy powtarzać. Wysunęła kły i wgryzła się w jego szyję. Pozwoliła, by cieniutka strużka krwi spłynęła jej po brodzie na dekolt.
Offline


Ukąszenie było bolesne, a samo wysysanie krwi przez wampira mocno nieprzyjemne, jednak David lubił szczególnie ten moment.
Offline


Gdy raz się wpiła, nie potrafiła przestać, dopóki nie poczuła, że jej ofiara słabnie lub gdy ona jest już w pełni najedzona.
Offline


W międzyczasie David zdążył skończyć, wysunął się z dziewczyny i podpierał rękoma o blat. Czuł jak opada z sił, ale nie potrafił przerwać tego, co robiła kobieta.
Offline


Chwilę po tym odsunęła się. Była najedzona, a David ledwo trzymał się na nogach.
Offline


Kiedy już się odsunęła, zaczął kląć w duchu sam siebie, ale nie potrafił sobie tego odmówić. Gdy wgryzała się w niego mogła poczuć, że nie ona pierwsza to robi, po niewielkich zgrubieniach na jego szyi, bliznach po poprzednich ugryzieniach. Osunął się na pobliskie krzesło, bo nie miał już siły stać.
Offline


Obserwowała go siedząc dalej na blacie. Leniwym gestem otarła z twarzy krew. - Nie przesadziłam?
Ostatnio edytowany przez narzeczona psa (2015-06-21 20:57:14)
Offline


- Nie wiem... Daj mi moją apteczkę, jest w pokoju, na reszcie gratów z klubu.
Offline


Zgrabnym ruchem zeskoczyła z blatu i poszła po pożądaną rzecz. Zaraz potem podała mu ją.
Offline


Otworzył sporych rozmiarów apteczkę i wyciągnął wszystko co było mu potrzebne. Wypił odtrutkę, a następnie sam założył sobie opatrunek, wcześniej smarując ugryzienie odpowiednią maścią.
Offline


Nie przeszkadzała mu w tym.
Offline


Miał sporą wprawę w tym, co robił.
Offline


Zdołała to zauważyć.
Offline