let's play the game
Nie jesteś zalogowany na forum.
- Tak, ale tylko wtedy jak jest taka Pani o imieniu Lilly. Bardzo miła i sympatyczna kobieta - również uśmiechnął się sympatycznie. Wychodzili już z chłodni. Matt nawet nie zauważył kiedy zaczął delikatnie flirtować, zapomniał się.
Offline
- Nie pani, aż tyle lat nie mam - stwierdziła z uśmiechem.
Offline
- Niektórzy celowo dają się kąsać... Taka ciekawostka.
Offline
- Oj no dobrze, dobrze - zaśmiał się.
......................................................................................................
- Jak celowo? - zapytała z niedowierzaniem.
Offline
- Celowo. Niektórzy czerpią z tego jakąś chorą przyjemność...
Offline
- To obrzydliwe - skrzywiła się.
Offline
- Dziękuję - odpowiedziała również ze śmiechem.
Offline
Wzruszyła lekko ramionami. - W pracy będą marudzić że pani nie ma?
Offline
- Chyba pora na mnie, bo inaczej słońce mnie spali - odpowiedział ze śmiechem. - Mam nadzieję, że długo będziesz tu pracować i nie uciekniesz - zrobił minę szczeniaczka, po czym się uśmiechnął.
.......................................................................................................
- Mam nadzieję, że nie. Nikt ich chyba nie poinformował, boję się że mogę już nie wracać.
Offline
- Póki co nigdzie się nie wybieram. Leć i do zobaczenia - pożegnała się z nim.
Offline
Matt zrobił ukłon w stronę Lilly, co ją trochę rozśmieszyło i szybko udał się do swojego domu.
Offline
Kobieta wróciła do pracy.
Offline
- Chyba sama powinna pani to zrobić, numer na pewno jest.
Wiadomość dodana po 1 h 56 min 41 s:
Gdy dłużej nie odpowiadała spojrzała na nią i okazało się, że Cath zasnęła. Wyszła więc po cichu z jej pokoju. Na przerwie spotkała się z Lily w bufecie, kobiety śmiało mogły nazywać siebie na wzajem przyjaciółkami. - Co za zwariowany dzień... - powiedziała, siadając ze swoim obiadem.
Offline
- Nic nie mów, masakra - pokręciła głową.
Offline
Rozdzwonił się jej telefon, ale gdy spojrzała na wyświetlacz tylko zmarszczyła brwi i odrzuciła połączenie.
Offline
- Coś nie tak?
Offline
- Wszystko w porządku - powiedziała z zawahaniem. - Tylko... No. Właściwie tobie mogę powiedzieć. Jeden facet całkowicie się na mnie uparł.
Offline
- A powiesz mi coś więcej? - spytała z zainteresowaniem.
Offline
- Totalnie nieodpowiedni facet. Parę tygodni temu znajomi wyciągnęli mnie na koncert, zespół Venin, nie wiem czy kojarzysz - powiedziała, wpychając sobie do ust ziemniaka. Chociaż nie wyglądała, była fanką ciężkich brzmień. - No i - kontynuowala, gdy przełknęła - jeden z kumpli miał jakieś wejściówki na after z zespołem, to poszliśmy. Zaraz znalazł się koło mnie ten wokalista, całkiem fajny facet z wyglądu, ale wampir i w sumie wiem czego on dokładnie ode mnie chce. Ale ciągle nalega na spotkanie. Wczoraj kurierem dostałam komplet złotej biżuterii i nawet nie wiem gdzie mam to oddać.
Offline
- Po bandzie widzę leci, złota biżuteria... A nie było adresu zwrotnego? Zawsze mogłabyś jemu bezpośrednio to odesłać, skoro nie odpowiadają ci takie prezenty - odpowiedziała po krótkiej chwili namysłu.
Offline
- Nie było, bo pewnie wiedział, że zaraz bym mu to oddała. Chce mnie omamić pieniędzmi. Aaa, na marginesie pieniędzy, musiałam dzisiaj sama wybrać się do Davida, bo pamięć zawodzi go już tak bardzo, że o alimentach nie pamiętał od ponad miesiąca. Ponad dwa tygodnie się spóźnił.
Offline
- Cóż, facet lekkoduch to nie ma się, co dziwić, że nie pamięta o przyziemnych sprawach.
Offline
- Powiedział, że w czwartek przyjdzie do małej. Chciałabym to widzieć - powiedziała gorzko.
Offline
- Jak znam życie to już pewnie o tym nie pamięta - uznała.
Offline
- Szkoda tylko, że ona pamięta i o niego pyta. Ale nieważne. Co u ciebie?
Offline