let's play the game
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 2


- To chodź - powiedziała do Raphaela i zaprowadziła go do jednej z przyczep.
Offline


Poszedł posłusznie za nią, nie do końca wiedząc, dlaczego to robi.
Offline


- Nie jesteś zbyt pokaźnych rozmiarów... To powinno być dobre - dała mu dżinsy i zwykłą, czarną koszulkę. - Jakby ci było zimno to masz jeszcze to - rzuciła mu rozpinaną bluzę z kapturem.
Offline


- Dziękuję - spojrzał na nią wymownie, oczekując, że wyjdzie z przyczepy.
Offline


- No, możesz się przebrać - powiedziała, nie łapiąc aluzji.
Offline


- Wolałbym odrobinę spokoju przy rozbieraniu się - uśmiechnął się niepewnie.
Offline


- Oh wstydzioszek - przewróciła oczami, ale wyszła.
Offline


Przebrał się niespiesznie, nie mając ochoty wychodzić z przyczepy. Pochopnie zgodził się na kontakty z nieznajomymi ludźmi i wampirami i zaczął tego żałować. W końcu jednak dołączył do nich ponownie, odziany w czyste ciuchy.
Offline


- Wyglądasz lepiej... Ale nadal jak wyrzygany.
- James, bądź milszy dla gościa. Gdzie twoje maniery co?
- Głęboko w du...
- Dobra dobra, może lepiej nie kończ! Gdzie się wybierasz? - zwróciła się do mężczyzny. - Masz jakiś cel podróży?
Offline


- Pałętam się po świecie bez celu - odparł beznamiętnie.
Offline


- I musiał przypałętać się akurat tutaj - mruknął James.
Offline


- Nie będę wam już przeszkadzał - uśmiechnął się do Jamesa, szczerząc kły. - Tymczasem - odwrócił się na pięcie, kierując kroki wgłąb lasu.
Offline


- No i dobrze - stwierdził mężczyzna, rozluźniając się. Nikt nie przeszkodził Raphaelowi w odejściu.
Offline
Strony: Poprzednia 1 2